Czekoladowe biscotti z suszoną wiśnią

czwartek, 24 września 2009

Czekoladowe biscotti z suszoną wiśnią

Na ten przepis zasadzałam się od dawna. I właśnie nadeszła idealna okazja, by go wypróbować, bowiem te biscotti to prezent dla mojego Dziada z okazji zdobycia licencjatu (i to z wyróznieniem!). Prezent trafiony w dziesiątkę, bo nie dość że biscotti, to jeszcze czekoladowe. Idealne, by zregenerować wymęczone ciężką pracą szare komórki. Przepis Micha z moimi zmianami.

Składniki na 10 dużych biscotti

2 szklanki mąki
1/2 szklanki kakao
1 łyżka sody
1/4 łyżki soli
90 g masła o temperaturze pokojowej
1 szklanka cukru
2 duże jajka
60 g suszonych wiśni
60 g drobno posiekanej gorzkiej czekolady

Mąkę mieszamy z kakao, sodą i solą. W drugiej misce za pomocą miksera ucieramy masło z cukrem. Następnie, stopniowo dodajemy jajka, dokładnie mieszając. Sypkie skąłdniki dodajemy do masy jajecznej i ręką wyrabiamy ciasto. Będzie klejące.

Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy masę. Formujemy wałek o długości około 30 cm, lekko go spłaszczamy, choć nie za bardzo, bo ciasto podczas pieczenia mocno rozeszło sie na boki. Jeśli ciężko będzie uformować kształtny, gładki wałek, warto pomóc sobie łyżka zamoczoną w odrobinie oliwy i za jej pomocą okiełznać ciasto.


Ciasto wkładamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika, pieczemy 25-35 minut. Wyjmujemy blaszkę, zostawiając piekarnik włączony, lecz zmniejszając temperaturę do 150 stopni. Chłodzimy chlebek przez około 5 minut, następnie kroimy go na kromeczki o grubości 1.5 - 2 cm. Układamy je jedną ze stron na blasze i wstawiamy do piekarnika na 10 minut, w połowie czasu przekręcając na drugi boczek. Studzimy w otwartym piekarniku.

3 komentarze

  1. wiśniowo czekoladowe połaczenia lubię bardzo
    a suszone spróbuję kiedyś, na pewno

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniam ;)
    Zakochałam się w tych ciasteczkach. Jest w nich wszystko co lubię. Mmm...suszone wiśnie, jeszcze ich nie jadłam. Gdzie takie można dostać?

    OdpowiedzUsuń
  3. Asieju, ja nie wiem czy wiśniowo-czekoladowe nie stoi wyżej w moim rankingu połączeń niż malinowo-czekoladowe;)

    Dziwnograju, najłatwiej to u mnie w szafeczce ze słodyczami;) a tak serio, to podobno kupione w jakims markecie. i nie na wagę, tylko pakowane w plastikowe, kilogramowe opakowanie. Chyba pozostaje Ci szukanie.

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!