Miękkie, delikatne ciasteczko o uroczym kształcie. Kakaowe z fiołkową nutą, którą wyczują tylko Ci, którzy lubią delektować się smakiem i celebrować każdy kęs. To nie jest coś do zjedzenia "na raz". To ciastko jest jak chwila zapomnienia. Warto sie nim uraczyć, dlatego zapraszam Was, częstujcie się!
Składniki na 9 ciastek
1 jajko
70 g cukru
60 g masła
70 g mąki
30 g kakao
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki syropu fiołkowego
Cukier ucieramy mikserem z miękkim masłem na puszystą, jasną masę. Wbijamy jajko i miksujemy chwilę, do połączenia składników.
Dodajemy przesianą mąkę, kakao i proszek do pieczenia, miksujemy dalej, by składniki wymieszały się. Wlewamy też syrop fiołkowy i miksujemy do połączenia się składników.
Foremkę na magdalenki delikatnie smarujemy masłem. Masę najłatwiej nakładać przy pomocy 2 łyżek, zanurzając je w wodzie. Po wypełnieniu wszystkich wgłębień wyrównujemy powierzchnię.
Pieczemy około 15 minut lub do suchego patyczka w temperaturze 200 stopni. Upieczone chwilę studzimy w foremce, a następnie delikatnie z niej wyjmujemy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
W takim razie chętnie się poczęstuję;)
OdpowiedzUsuńMarta! Już sam tytuł zachwyca, nie mówiąc o widoku - wyszły piękne i domyślam się, że smakują wspaniale!
OdpowiedzUsuńPodziwiam!!!
"..ciastko jest jak chwila zapomnienia.." cudne motto do kawiarni moich marzeń (jeśli mogę pożyczyć) i to w połączenie z fiołkowym syropem. Piękne
OdpowiedzUsuńmagdalenki jak chwila zapomnienia? szkoda, że nie mam syropu fiołkowego :(
OdpowiedzUsuńWoW, jak czarodziejsko dziś u Ciebie, rozmarzyłam się! Pięknie wyglądają, kuszą smakiem i zapachem. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPanno Malwinno, a proszę, proszę:)
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo się cieszę, że przypadły Ci do gustu:) delikatnie fiołkowe, dla mnie bomba:)
cozerko, dziękuję. Co do motta, pewnie, pożyczaj, ale liczę na ciastko i kawę z tej kawiarni marzeń:)
M., to ja zapraszam na ciacho do siebie:)
mojetworyprzetwory, dziękuję pięknie!
Wspaniałe magdalenki, muszą obłędnie smakować!
OdpowiedzUsuńCudowne Korniczku! Chetnie podelektowalabym sie takimi magdalenkami :)
OdpowiedzUsuńUsciski.
mmm, pycha :)
OdpowiedzUsuńKamilo, taak, pycha, zjadłam wszystkie:)
OdpowiedzUsuńMajeczko, zapraszam, niedługo powtarzam pieczenie:)
kuchenny bałaganie, potwierdzam:)
te fiołki mnie urzekły!
OdpowiedzUsuńSzałowe są! Syrop fiołkowy to wyrób własny czy sklepowy?bardzo mnie zaciekawiłaś, nigdy nie słyszałam o nim...
OdpowiedzUsuńOjejku, Martuś, jakie one są urocze! Po prostu wspaniałe!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne.
Karmelitko, cieszę się:)
OdpowiedzUsuńZufiku, mój sklepowy, dostałam z Paryża, ale da się zrobić własny, na blogach sporo przepisów na ten syrop, więc polecam spróbować w sezonie fiołkowym.
Majanko, dzięki piękne!
Świetny pomysł. Ruszam na poszukiwania syropu fiołkowego! :)
OdpowiedzUsuńOregano Cynamon, dziękuję i powodzenia w szukaniu, ciekawe czy znajdziesz, bo ja nigdzie nie widziałam.
OdpowiedzUsuńUrocze. Koniecznie muszę zaopatrzyć się w formę do magdalenek, toż to moje imienniczki! ;)
OdpowiedzUsuńMagdalenko:) koniecznie, ten kształt jest uroczy:)
OdpowiedzUsuńkurczę intrygujące :> chętnie bym się porozkoszowała taką Magdalenką :)))
OdpowiedzUsuńEmciu, u mnie wyjedzone co do okruszka, ale polecam:)
OdpowiedzUsuńOjej wyglądają wręcz wyśmienicie! Zmotywowałaś mnie do wygospodarowania czasu w weekend na Magdalenkę :)
OdpowiedzUsuńAdele, dziękuję:) mam nadzieję, ze Twoje magdalenki będą równie smacznie jak moje:)
OdpowiedzUsuńja poproszę magdalenkę:)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, a proszę bardzo!:)
OdpowiedzUsuń