Wschodnie klimaty i konkurs

piątek, 25 maja 2012

Wschodnie klimaty i konkurs

Jak pewnie zauważyliście na moim blogu nie ma reklam, wpisów sponsorowanych, testowania produktów czy innych usług świadczonych agencjom PR za przysłowiowy uśmiech czy opakowanie kostek rosołowych. Nie znajduję przyjemności w opisywaniu babeczek z pudełka, bo większą radość sprawia mi niewątpliwie wymieszanie wszystkich składników we własnej kuchni, z pełną świadomością tego, co ląduje w misce.
Zdarza się czasem tak, że wpada mi w ręce coś, co mogę polecić, bo sama we własnej kuchni danego produktu używam. Tak jest z sosami sojowymi Kikkoman, o których poniżej. 
Spożycie sosu sojowego, od momentu kiedy kupiłam sobie wok, wzrosło trzykrotnie i przyznam, że używam go do wielu potraw, nie tylko tych z woka. Wystarczy łyżka sosu, by smażone warzywa z makaronem czy tofu nabrały dodatkowego smaczku. Nie ukrywam, że nie poprzestaję na eksperymentach, o czym będziecie mogli przekonać się już jutro, kiedy pokażę, co pysznego zrolowałam ostatnio.

Choć sos sojowy to niekwestionowany mistrz kuchni azjatyckiej, dodaję go też do dań wywodzących się i z naszego podwórka. Ostatnio zachwyciłam się sałatką z pieczonych buraków z dodatkiem sosu sojowego właśnie. Łyżka sosu do kapusty z grzybami też wzbogaca jej smak.
Moje serce podbił sos sojowy ze zmniejszoną ilością soli. Lubię zanurzać w  nim sajgonki, bowiem idealnie podkreśla smak warzyw zawiniętych w papier ryżowy, nie dominując, jesli chodzi o smak. Jest delikatniejszy niż tradycyjny sos, a dla osób, które unikają soli lub nie lubią dań zbyt słonych, jak ja) to idealne rozwiązanie.

Jeśli i Wy chcielibyście poznć możliwości sosów sojowych, mam dla Was mały konkurs. Do wygrania 5 zestawów produktów firmy Kikkoman. 

Aby wziąc udział w konkursie, napiszcie proszę, do jakich dań Wy dodajecie sos sojowy. Może są to jakieś nietypowe połączenia i smaki? Jestem ciekawa Waszych wypróbowanych połączeń i chętnie się nimi zainspiruję w swojej kuchni.

Na odpowiedzi czekam do 31 maja włącznie. Spośród Waszych wpisów pod tym postem wybiorę 5 zwycięzców. Osoby bez bloga proszę o pozostawienie adresu mailowego we wpisie.

A jutro zapraszam na coś smacznego z sosem sojowym rzecz jasna.

23 komentarze

  1. O mój boże to najwspanialszy sos EVER!!!

    - kurczak smażony w sosie sojowym i miodzie <3
    - pestki słonecznika prażone z sosem sojowym
    oraz, mój faworyt
    - chleb z sosem sojowym!!! (doskonałe ascetyczne połączenie smaków o charakterze niekonwencjonalnym i ewenementalnym)

    radekswiatkowski@wp.pl ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja używam sos sojowy ( tylko sos z kikkoman, bo wypróbowałam już wiele i ten jest najlepszy ) przede wszystkim do sushi. Dodaję go także do zup, na przykład do pikantnego rosołu z imbirem, papryczką chilli i ryżem. Sos sojowy jest także podstawą makaronu smażonego z warzywami podawanego z malutkimi sajgonkami. Czasami jak robię tatar i nie mam maggi to używam sosu sojowego, wychodzi ciekawe połączenie ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. oooooooo mój ukochany sos sojowy - ja uwielbiam robić z nim skrzydełka z kurczaka, najprostszy przepis świata, a skrzydełka zyskują nową jakość :) o !

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie będę mało oryginalna ale sosu sojowego używam głównie do przyprawiania rosołu oraz warzyw podsmażanych na patelni które są dodatkiem do obiadu :) A najbardziej mnie kusi przyrządzić właśnie sajgonki bo jeszcze nigdy nie robiłam tylko mam problem z kupieniem w moim mieście papieru ryżowego ;/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sos sojowy używam do marynaty. Świetnie łączy się z cebulą, musztardą i miodem i tworzy super marynatę do wszelakich mięs - u mnie najczęściej do żeberek. Mmmm

    domowacukierenka@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  6. curry z zielonych warzyw w mleku kokosowym, pozdrawiam
    sylwiasil@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim ulubionym daniem z sosem sojowym jest"karkówka z ananasem".Sekret tej potrawy tkwi w obfitym skropieniu plastrów karkówki sosem a następnie odłożenie jej na dwa dni do lodówki.Danie jest obłędnie dobre.Raz z braku sosu tylko posypałam mięso przyprawami i niestety było nie do zjedzenia.Wniosek z tego taki iż sos sojowy jest niezastąpiony.W razie potrzeby podam przepis.POZDRAWIAM.dmarlena52@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem fanką sosu sojowego i eksperymentuję z nim od dawna. A moje ulubione połączenie to.. lody! Brzmi zaskakująco jednak kiedy tylko ich spróbowałam zakochałam się. Oryginalny przepis na domowe lody z zieloną herbatą i sosem sojowym znalazłam kiedyś na stronie kikkoman szukając nowych inspiracji. ( tutaj linik -> http://www.kikkoman.com/cgi-bin/rcp.cgi?recipe=Green+Tea+and+Soy+Sauce+Ice+Cream) sama dodaję często wanilie lub skórkę z cytrusów co jeszcze bardziej poprawia ich smak. Połączenie, które na pierwszy "rzut ucha" może wydawać się dziwne podbiło moje serce i często gości w mojej kuchni :)

    Pozdrawiam
    sylwja1@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam sos sojowy jednak nie daje go do wielu potraw. Mam kilka specjalnych potraw i jedynie one mają zaszczyt posiadania w sobie sos sojowy. Moim ulubionym daniem są bakłażany nadziewane kawiorem. To wykwintne danie przyrządzam jedynie gdy przychodzą do mnie goście. Wszystkim zawsze smakuje i pytają o szczegóły przepisu... Nigdy go nie zdradzam, dodam jedynie że to właśnie w sosie sojowym tkwi sekret. Ostatnio spróbowałem sosu firmy kikkoman i doszedłem do wniosku że jest najlepszy.

    pozdrawiam
    Mateusz Borysiuk
    (Mateuszborysiuk@gmail.com)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sos sojowy wykorzystuje głównie do warzyw. Idealnie pasuje do podsmażanej cebulki, do marchwii, ale najbardziej mi smakuje gdy robię ryż z podsmażonym porem. Por podsmażam na małej ilości masła i dużej ilości sosu sojowego. Por robi się mięciutki i wraz z ryżem jest jedną z moich ulubionych potraw. Polecam każdemu!

    pozdrawiam
    matfleja@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam ten sos, pierwszy raz poznałam go w Glasgow jakieś 8 lat temu i stamtąd go sobie przywiozłam, teraz na szczęście można dostać go u nas, jest cudowny;) Najlepszy!

    A używam go najczęściej do szybkiego chińskiego obiadu - marynuję 1-2 godziny pierś z kurczaka, przygotowuję makaron chiński, kurczaka obsmażam na oliwie, dodaję tylko duymkę, kiełki, makaron i mam najlepszy obiad pod słońcem, więcej składników nie potrzeba.

    Świetnie sprawdza się w marynatach!

    I jego dodatek już na sam koniec do bigosu....hmmm, hmmm, to jest tajemniczy składnik, który powoduje, że robię najlepszy bigos w okolicy;)

    I oczywiście koreczki serowe, takie jak kiedyś robili nasi rodzice, moi napewno na imprezy maczane poprostu w sosie sojowym, kiedyś w maggi;(

    Pozdrawiam
    Ewa
    mojetworyprzetwory@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja sos sojowy uwielbiam z makaronem soba. Na początku robię stir fry z różnych warzyw do których dodaję sobę. Doprawiam sosem sojowym i szczypiorkiem. A ostatnio jadłam genialne pure z ziemniaków z wasabi podane właśnie z sojowym. Odlot!

    OdpowiedzUsuń
  13. I ja często używam sosu sojowego. Do marynat o jakich pisali poprzednicy owszem, do warzyw również, często do smażonych pieczarek zamiast soli bo podkręcić ich smak ale naj naj bardziej lubię prażony słonecznik właśnie z sosem sojowym :) rewelacyjna przekąska :) tylko trzeba uważać by się nie przypalił :)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  14. Sos sojowy uwielbiam! Jest głównym składnikiem marynat do tofu i seitana, świetnym dodatkiem do zup z miso... Ale najciekawszym eksperymentem, jaki z nim zrobiłam, było dodanie go do... chleba! Pachniał nieziemsko, do dziś pamiętam ten aromat.

    Pozdrawiam,
    Agata
    agatawiencis(at)o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Korniku, to i ja dorzucę swoje 3 grosze ;)
    Sos sojowy kupuję za namową Faceta. On lubi takie orientalne klimaty w kuchni. Podoba mi się to, że taki sos pasuje rewelacyjnie nie tylko do wyszukanych dań, ale i zwykła zupa z jego dodatkiem zyskuje tego "pazura" ;)

    Używam go np. do ryb. Łosoś w miodzie z dodatkiem sosu sojowego to prawdziwy rarytas! Nie marynuje się go wcześniej, tylko podczas smażenia na patelni wlewa się sos (miód+sos sojowy+oliwa+gorczyca) i poddusza z nim rybę. Naprawdę boskie doznania.

    Zrobiłam z nim także coś a la zielony pasztet z jajek, szczypiorku i innych składników (pęczek zieleniny, serek topiony, przyprawy, sos sojowy, odrobina masła śmietankowego). Pasztet to w sumie nie jest, ale tak się u nas przyjęło na to mówić. Ot, pasta na kanapki o pięknym kolorze i ciekawym smaku. Smakuje świetnie ze świeżym pieczywem. Może stanowić także bazę na kanapki, zamiast masła. Na górę możemy położyć ulubione dodatki- szynkę, warzywa, ser… co tylko chcemy ;)

    A, i ciastka z nim robiłam. Takie do piwa ;) więc Facet jadł, bo ja to piwowa nie jestem :P Ble.

    A kusi mnie by zrobić sajgonki. Tylko papier trzeba dorwać :/

    OdpowiedzUsuń
  16. Rzeczywiście tej firmy sos sojowy jest najlepszy, sama go używam. Używam go oczywiście do sushi, a przede wszystkim do marynowania karkówki z grilla z miodem. Mniam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Zdecydowanie polecam orientalnego ostrego indyka. Przepis pod linkiem: http://qulinarny.blogspot.com/2012/04/orientalny-ostry-indyk.html
    gorczynska.symfonia@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię dodawać sos sojowy do... bułek :) bułki tworzę z otrąb pszennych i owsianych lub z mąki sojowej i lubię dodać kilka kropel, aby zyskały ten swoisty smak... ale lubię czasami po prostu skropić nim sałatę i wcinać na szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak sos sojowy, to tylko z imbirem - świeżym, tartym, w dużych ilościach :)

    Do tego sezam, spora cukinia, marchewka i czerwona cebula. Świetnie pasuje tu też marynowany (nie muszę pisać w czym :)) filet z indyka.
    Całość przyprawiam pastą curry, kurkumą, solą i czarnym pieprzem. Sosu sojowego też nie żałuję.

    Taki farsz, podsmażony na oliwie z oliwek, to serce najlepszej tarty.

    Polecam lekki spód - na jogurcie greckim:

    -1,25 szklanki mąki;
    -1/4 łyżeczki soli;
    -1/8 łyżeczki proszczku do pieczenia
    -1/4 szklanki jogurtu greckiego;
    -1 żółtko;
    -1 łyżka zimnej wody;
    -1,5 łyżeczki białego octu winnego.

    Ciasto po wyrobieniu trzym przez 30minut w lodówca, zawinięte w folię aluminiową.
    Następnie rozwałkowuję i wykładam na wysmarowaną oliwą małą blaszkę (lub naczynie) do tarty. Nakłuwam wykałaczką i piekę przez 7 minut w temperaturze 180°C.

    Po tym, zostaje tylko nałożenie farszu na ciasto, posypanie wierzchu kolejną porcją sezamu i wstawienie całości na 30 minut do piekarnika.

    Po upieczeniu trzeba cierpliwie odczekać 10 minut (to jest najtrudniejsze), a potem to już czysta przyjemność :)

    Polecam i pozdrawiam,
    Piotr,
    kucaki@gmail.com.

    OdpowiedzUsuń
  20. Polecam ogórek posypany drobno pokrojoną papryczką chilli z czosnkiem niedzwiedzim. Całość polana mieszanką sosu sojowego, cytryny i miodu.

    podroz.na.wschod@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  21. ja używam do sosu do sałatek, oliwa + sos sojowy.
    Do marynowania mięsa, do sajgonek jak Ty, do warzyw i kurczaka po chińsku. Ogólnie sos sojowy zawsze u mnie musi być ;)
    bazylcio@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  22. Sos sojowy to także wyśmienity dodatek do owoców...:)
    winogrona smażone z sosem sojowym, odrobiną miodu i szczyptą pieprzu to idealny dodatek do mięs;
    w wersji jesiennej z gruszkami i jarzębiną świetnie sprawdza się jako chutney
    NIETYPOWE POŁĄCZENIA...EKSPERYMENTUJCIE:) POLECAM
    monikatruskawa

    OdpowiedzUsuń
  23. U nas sos sojowy towarzyszy gotowanej na parze brukselce:
    http://parabuch.blogspot.com/2011/11/tu-sie-turla-brukselka.html,
    świetnie komponuje się z sałatką, w której króluje ostra rukola z dodatkiem prażonego słonecznika:
    http://parabuch.blogspot.com/2012/04/ostra-rukola-do-niej-sonecznik-i-boczek.html,
    sprawia, że marynowane jajka uzyskują nie tylko świetny kolor, ale i aromat:
    http://parabuch.blogspot.com/2012/04/no-bez-jaj-marmurek-herbaciany.html,
    a na koniec.. LODY! śmietankowe, polewane sojowym sosem. Bez zdjęć. Zbyt szybko znikają;)

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!