Jak pewnie zauważyliście na moim blogu nie ma reklam, wpisów sponsorowanych, testowania produktów czy innych usług świadczonych agencjom PR za przysłowiowy uśmiech czy opakowanie kostek rosołowych. Nie znajduję przyjemności w opisywaniu babeczek z pudełka, bo większą radość sprawia mi niewątpliwie wymieszanie wszystkich składników we własnej kuchni, z pełną świadomością tego, co ląduje w misce.
Zdarza się czasem tak, że wpada mi w ręce coś, co mogę polecić, bo sama we własnej kuchni danego produktu używam. Tak jest z sosami sojowymi Kikkoman, o których poniżej.
Spożycie sosu sojowego, od momentu kiedy kupiłam sobie wok, wzrosło trzykrotnie i przyznam, że używam go do wielu potraw, nie tylko tych z woka. Wystarczy łyżka sosu, by smażone warzywa z makaronem czy tofu nabrały dodatkowego smaczku. Nie ukrywam, że nie poprzestaję na eksperymentach, o czym będziecie mogli przekonać się już jutro, kiedy pokażę, co pysznego zrolowałam ostatnio.
Choć sos sojowy to niekwestionowany mistrz kuchni azjatyckiej, dodaję go też do dań wywodzących się i z naszego podwórka. Ostatnio zachwyciłam się sałatką z pieczonych buraków z dodatkiem sosu sojowego właśnie. Łyżka sosu do kapusty z grzybami też wzbogaca jej smak.
Moje serce podbił sos sojowy ze zmniejszoną ilością soli. Lubię zanurzać w nim sajgonki, bowiem idealnie podkreśla smak warzyw zawiniętych w papier ryżowy, nie dominując, jesli chodzi o smak. Jest delikatniejszy niż tradycyjny sos, a dla osób, które unikają soli lub nie lubią dań zbyt słonych, jak ja) to idealne rozwiązanie.
Jeśli i Wy chcielibyście poznć możliwości sosów sojowych, mam dla Was mały konkurs. Do wygrania 5 zestawów produktów firmy Kikkoman.
Aby wziąc udział w konkursie, napiszcie proszę, do jakich dań Wy dodajecie sos sojowy. Może są to jakieś nietypowe połączenia i smaki? Jestem ciekawa Waszych wypróbowanych połączeń i chętnie się nimi zainspiruję w swojej kuchni.
Na odpowiedzi czekam do 31 maja włącznie. Spośród Waszych wpisów pod tym postem wybiorę 5 zwycięzców. Osoby bez bloga proszę o pozostawienie adresu mailowego we wpisie.
A jutro zapraszam na coś smacznego z sosem sojowym rzecz jasna.
piątek, 25 maja 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
O mój boże to najwspanialszy sos EVER!!!
OdpowiedzUsuń- kurczak smażony w sosie sojowym i miodzie <3
- pestki słonecznika prażone z sosem sojowym
oraz, mój faworyt
- chleb z sosem sojowym!!! (doskonałe ascetyczne połączenie smaków o charakterze niekonwencjonalnym i ewenementalnym)
radekswiatkowski@wp.pl ^^
Ja używam sos sojowy ( tylko sos z kikkoman, bo wypróbowałam już wiele i ten jest najlepszy ) przede wszystkim do sushi. Dodaję go także do zup, na przykład do pikantnego rosołu z imbirem, papryczką chilli i ryżem. Sos sojowy jest także podstawą makaronu smażonego z warzywami podawanego z malutkimi sajgonkami. Czasami jak robię tatar i nie mam maggi to używam sosu sojowego, wychodzi ciekawe połączenie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
oooooooo mój ukochany sos sojowy - ja uwielbiam robić z nim skrzydełka z kurczaka, najprostszy przepis świata, a skrzydełka zyskują nową jakość :) o !
OdpowiedzUsuńPewnie będę mało oryginalna ale sosu sojowego używam głównie do przyprawiania rosołu oraz warzyw podsmażanych na patelni które są dodatkiem do obiadu :) A najbardziej mnie kusi przyrządzić właśnie sajgonki bo jeszcze nigdy nie robiłam tylko mam problem z kupieniem w moim mieście papieru ryżowego ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Sos sojowy używam do marynaty. Świetnie łączy się z cebulą, musztardą i miodem i tworzy super marynatę do wszelakich mięs - u mnie najczęściej do żeberek. Mmmm
OdpowiedzUsuńdomowacukierenka@gmail.com
curry z zielonych warzyw w mleku kokosowym, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsylwiasil@gmail.com
Moim ulubionym daniem z sosem sojowym jest"karkówka z ananasem".Sekret tej potrawy tkwi w obfitym skropieniu plastrów karkówki sosem a następnie odłożenie jej na dwa dni do lodówki.Danie jest obłędnie dobre.Raz z braku sosu tylko posypałam mięso przyprawami i niestety było nie do zjedzenia.Wniosek z tego taki iż sos sojowy jest niezastąpiony.W razie potrzeby podam przepis.POZDRAWIAM.dmarlena52@gmail.com
OdpowiedzUsuńJestem fanką sosu sojowego i eksperymentuję z nim od dawna. A moje ulubione połączenie to.. lody! Brzmi zaskakująco jednak kiedy tylko ich spróbowałam zakochałam się. Oryginalny przepis na domowe lody z zieloną herbatą i sosem sojowym znalazłam kiedyś na stronie kikkoman szukając nowych inspiracji. ( tutaj linik -> http://www.kikkoman.com/cgi-bin/rcp.cgi?recipe=Green+Tea+and+Soy+Sauce+Ice+Cream) sama dodaję często wanilie lub skórkę z cytrusów co jeszcze bardziej poprawia ich smak. Połączenie, które na pierwszy "rzut ucha" może wydawać się dziwne podbiło moje serce i często gości w mojej kuchni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
sylwja1@o2.pl
Uwielbiam sos sojowy jednak nie daje go do wielu potraw. Mam kilka specjalnych potraw i jedynie one mają zaszczyt posiadania w sobie sos sojowy. Moim ulubionym daniem są bakłażany nadziewane kawiorem. To wykwintne danie przyrządzam jedynie gdy przychodzą do mnie goście. Wszystkim zawsze smakuje i pytają o szczegóły przepisu... Nigdy go nie zdradzam, dodam jedynie że to właśnie w sosie sojowym tkwi sekret. Ostatnio spróbowałem sosu firmy kikkoman i doszedłem do wniosku że jest najlepszy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mateusz Borysiuk
(Mateuszborysiuk@gmail.com)
Sos sojowy wykorzystuje głównie do warzyw. Idealnie pasuje do podsmażanej cebulki, do marchwii, ale najbardziej mi smakuje gdy robię ryż z podsmażonym porem. Por podsmażam na małej ilości masła i dużej ilości sosu sojowego. Por robi się mięciutki i wraz z ryżem jest jedną z moich ulubionych potraw. Polecam każdemu!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
matfleja@gmail.com
Uwielbiam ten sos, pierwszy raz poznałam go w Glasgow jakieś 8 lat temu i stamtąd go sobie przywiozłam, teraz na szczęście można dostać go u nas, jest cudowny;) Najlepszy!
OdpowiedzUsuńA używam go najczęściej do szybkiego chińskiego obiadu - marynuję 1-2 godziny pierś z kurczaka, przygotowuję makaron chiński, kurczaka obsmażam na oliwie, dodaję tylko duymkę, kiełki, makaron i mam najlepszy obiad pod słońcem, więcej składników nie potrzeba.
Świetnie sprawdza się w marynatach!
I jego dodatek już na sam koniec do bigosu....hmmm, hmmm, to jest tajemniczy składnik, który powoduje, że robię najlepszy bigos w okolicy;)
I oczywiście koreczki serowe, takie jak kiedyś robili nasi rodzice, moi napewno na imprezy maczane poprostu w sosie sojowym, kiedyś w maggi;(
Pozdrawiam
Ewa
mojetworyprzetwory@op.pl
Ja sos sojowy uwielbiam z makaronem soba. Na początku robię stir fry z różnych warzyw do których dodaję sobę. Doprawiam sosem sojowym i szczypiorkiem. A ostatnio jadłam genialne pure z ziemniaków z wasabi podane właśnie z sojowym. Odlot!
OdpowiedzUsuńI ja często używam sosu sojowego. Do marynat o jakich pisali poprzednicy owszem, do warzyw również, często do smażonych pieczarek zamiast soli bo podkręcić ich smak ale naj naj bardziej lubię prażony słonecznik właśnie z sosem sojowym :) rewelacyjna przekąska :) tylko trzeba uważać by się nie przypalił :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Sos sojowy uwielbiam! Jest głównym składnikiem marynat do tofu i seitana, świetnym dodatkiem do zup z miso... Ale najciekawszym eksperymentem, jaki z nim zrobiłam, było dodanie go do... chleba! Pachniał nieziemsko, do dziś pamiętam ten aromat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agata
agatawiencis(at)o2.pl
Korniku, to i ja dorzucę swoje 3 grosze ;)
OdpowiedzUsuńSos sojowy kupuję za namową Faceta. On lubi takie orientalne klimaty w kuchni. Podoba mi się to, że taki sos pasuje rewelacyjnie nie tylko do wyszukanych dań, ale i zwykła zupa z jego dodatkiem zyskuje tego "pazura" ;)
Używam go np. do ryb. Łosoś w miodzie z dodatkiem sosu sojowego to prawdziwy rarytas! Nie marynuje się go wcześniej, tylko podczas smażenia na patelni wlewa się sos (miód+sos sojowy+oliwa+gorczyca) i poddusza z nim rybę. Naprawdę boskie doznania.
Zrobiłam z nim także coś a la zielony pasztet z jajek, szczypiorku i innych składników (pęczek zieleniny, serek topiony, przyprawy, sos sojowy, odrobina masła śmietankowego). Pasztet to w sumie nie jest, ale tak się u nas przyjęło na to mówić. Ot, pasta na kanapki o pięknym kolorze i ciekawym smaku. Smakuje świetnie ze świeżym pieczywem. Może stanowić także bazę na kanapki, zamiast masła. Na górę możemy położyć ulubione dodatki- szynkę, warzywa, ser… co tylko chcemy ;)
A, i ciastka z nim robiłam. Takie do piwa ;) więc Facet jadł, bo ja to piwowa nie jestem :P Ble.
A kusi mnie by zrobić sajgonki. Tylko papier trzeba dorwać :/
Rzeczywiście tej firmy sos sojowy jest najlepszy, sama go używam. Używam go oczywiście do sushi, a przede wszystkim do marynowania karkówki z grilla z miodem. Mniam!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam orientalnego ostrego indyka. Przepis pod linkiem: http://qulinarny.blogspot.com/2012/04/orientalny-ostry-indyk.html
OdpowiedzUsuńgorczynska.symfonia@gmail.com
Bardzo lubię dodawać sos sojowy do... bułek :) bułki tworzę z otrąb pszennych i owsianych lub z mąki sojowej i lubię dodać kilka kropel, aby zyskały ten swoisty smak... ale lubię czasami po prostu skropić nim sałatę i wcinać na szybko ;)
OdpowiedzUsuńJak sos sojowy, to tylko z imbirem - świeżym, tartym, w dużych ilościach :)
OdpowiedzUsuńDo tego sezam, spora cukinia, marchewka i czerwona cebula. Świetnie pasuje tu też marynowany (nie muszę pisać w czym :)) filet z indyka.
Całość przyprawiam pastą curry, kurkumą, solą i czarnym pieprzem. Sosu sojowego też nie żałuję.
Taki farsz, podsmażony na oliwie z oliwek, to serce najlepszej tarty.
Polecam lekki spód - na jogurcie greckim:
-1,25 szklanki mąki;
-1/4 łyżeczki soli;
-1/8 łyżeczki proszczku do pieczenia
-1/4 szklanki jogurtu greckiego;
-1 żółtko;
-1 łyżka zimnej wody;
-1,5 łyżeczki białego octu winnego.
Ciasto po wyrobieniu trzym przez 30minut w lodówca, zawinięte w folię aluminiową.
Następnie rozwałkowuję i wykładam na wysmarowaną oliwą małą blaszkę (lub naczynie) do tarty. Nakłuwam wykałaczką i piekę przez 7 minut w temperaturze 180°C.
Po tym, zostaje tylko nałożenie farszu na ciasto, posypanie wierzchu kolejną porcją sezamu i wstawienie całości na 30 minut do piekarnika.
Po upieczeniu trzeba cierpliwie odczekać 10 minut (to jest najtrudniejsze), a potem to już czysta przyjemność :)
Polecam i pozdrawiam,
Piotr,
kucaki@gmail.com.
Polecam ogórek posypany drobno pokrojoną papryczką chilli z czosnkiem niedzwiedzim. Całość polana mieszanką sosu sojowego, cytryny i miodu.
OdpowiedzUsuńpodroz.na.wschod@gmail.com
ja używam do sosu do sałatek, oliwa + sos sojowy.
OdpowiedzUsuńDo marynowania mięsa, do sajgonek jak Ty, do warzyw i kurczaka po chińsku. Ogólnie sos sojowy zawsze u mnie musi być ;)
bazylcio@o2.pl
Sos sojowy to także wyśmienity dodatek do owoców...:)
OdpowiedzUsuńwinogrona smażone z sosem sojowym, odrobiną miodu i szczyptą pieprzu to idealny dodatek do mięs;
w wersji jesiennej z gruszkami i jarzębiną świetnie sprawdza się jako chutney
NIETYPOWE POŁĄCZENIA...EKSPERYMENTUJCIE:) POLECAM
monikatruskawa
U nas sos sojowy towarzyszy gotowanej na parze brukselce:
OdpowiedzUsuńhttp://parabuch.blogspot.com/2011/11/tu-sie-turla-brukselka.html,
świetnie komponuje się z sałatką, w której króluje ostra rukola z dodatkiem prażonego słonecznika:
http://parabuch.blogspot.com/2012/04/ostra-rukola-do-niej-sonecznik-i-boczek.html,
sprawia, że marynowane jajka uzyskują nie tylko świetny kolor, ale i aromat:
http://parabuch.blogspot.com/2012/04/no-bez-jaj-marmurek-herbaciany.html,
a na koniec.. LODY! śmietankowe, polewane sojowym sosem. Bez zdjęć. Zbyt szybko znikają;)