Zakochałam się w przeuroczym grubasku i jego przepisach. Mam na myśli Paula Lowe i jego Sweet Paul Magazine. Magazyn zachwyca nie tylko przepisami i designerskimi pomysłami na urozmaicenie wnętrz, ale i (albo przede wszystkim, świetnymi zdjęciami. Dla mnie majstersztyk! Zachwyt nad szatą graficzną sprawił, że musiałam przekonać się, czy przepisy tak samo świetnie smakują, jak wyglądają. Wybrałam zupę z pieczonych pomidorów z curry. Nie zawiodłam się, zupa jest przyjemnie ostra dzięki przyprawie, a pomidory, pełne słońca, smakują wybornie. Oryginalny przepis znajdziecie tu.
Składniki na 4 porcje
4 duże pomidory lub 12 niedużych śliwkowych
2 marchewki, pokrojone w plastry
4 duże ząbki czosnku
1 czerwona papryczka chilli
4 łyżki oliwy
2 łyżeczki curry w proszku
1 szklanka bulionu warzywnego
sól i pieprz do smaku
Przekrojone na pół, bez zdrewniałych środków pomidory, ułożone płaską stroną w dół, marchewki, czosnek i chilli układamy na blasze. Polewamy oliwą, posypujemy curry i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni, do czasu aż papryczka będzie miała czarne plamy na skórce, a pomidory zmiękną, a skorka na nich zmarszczy się.
Wyjmujemy z piekarnika, studzimy, a następnie paprykę, czosnek i pomidory obieramy ze skórki.
Warzywa wraz z oliwą przekładamy do garnka, całość miksujemy przy użycia blendera, by uzyskać zupę-krem. Stawiamy na gaz, dodajemy bulion i gotujemy, aż zacznie wrzeć. Gotujemy jeszcze przez 10 minut na małym ogniu, doprawiamy do smaku solą i pieprzem i podajemy.
Pyszna!
OdpowiedzUsuńJaki ma cudowny kolor! :)
OdpowiedzUsuńCurry i chilli to jedno z moich ulubionych połączeń, dlatego taką pomidorową biorę w ciemno, od razu cały garnek :)
OdpowiedzUsuńJedna z pyszniejszych zup jakie znam! Piękny ma kolor u Ciebie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zupa z pieczonych pomidorów chodzi już za mną jakiś czas, bo zbiera dużo zachwytów. Jest tylko jedno małe ale... nie zdołałam jeszcze odkupić spalonego blendera i trzeba by się pospieszyć przed końcem sezonu pomidorowego.
OdpowiedzUsuńAch,pyszna ta zupa musi być!:))
OdpowiedzUsuńZupełnie o tym magazynie zapomniałam!!!!
OdpowiedzUsuńGupia ja :))
ściski :*
pomidorowa.... kazda! o kazdej porze roku!! curry? intrygujace! musze zrobic!!!
OdpowiedzUsuńKamilo, potwierdzam i polecam wypróbować:)
OdpowiedzUsuńOczko, a jaki cudowny ma smak!
Burczymiwbruchu, takie podejście mi się podoba;)
Aniu, dziękuję! Pomidorowa to moja ulubiona zupa.
Karolino, koniecznie! blender przyda się i do innych smakowitości, na przykład do zup dyniowych, na które wreszcie nadszedł czas:)
Majanko, mi smakowała baaardzo:)
Pola, a właśnie pojawiła się nowa jesienna edycja SP!:)
Dario&jarku, ja też pomidorową mogę zawsze i wszędzie, byleby smaczna była:) polecam:)
to już wiem co będę robić, przeglądać magazyn :)
OdpowiedzUsuńKolor ma boski! Musi być pyszna, wszak z pieczonych pomidorów jest, prawda? Kusisz tym przepisem:-)
OdpowiedzUsuńAgo, bardzo polecam!
OdpowiedzUsuńGosiu, tak tak, pieczone pomidorki pyszne są:) i cała zupa taka pyszna!
Oj, jak bym zjadła taką pyszną zupkę! mogę prosic miseczkę? Ale pełną:)...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
... uważam, że połączenie pomidory + curry jest świetne. po raz pierwszy uświadomiłam to sobie gotując zupę z pomidorów i soczewicy, w której jednym ze składników była właśnie ta przyprawa. nie wiem dlaczego jeszcze nie przyszło mi do głowy ugotowanie zupy pomidorowej z curry... muszę to nadrobić :) dzięki za przepis!
OdpowiedzUsuńWspaniała alternatywa dla tradycyjnej "pomidorówki". Pachnie, wygląda i smakuje-idealnie
OdpowiedzUsuńlubię takie kremy :)
OdpowiedzUsuńAśku, pewnie,częstuj się, zapraszam!
OdpowiedzUsuńKulinanra, ooo, pomidorowa z soczewicą musi być pyszna, no i z dodatkiem curry, rzecz jasna:) mam nadzieję, że ta moja też Ci posmakuje!
Ivko, o tak!
Gruszko, i ja, bardzo:)
Nie jadlam jeszcze zupy z pieczonych pomidorow. Pysznie sie zapowiada wiec zapisze sobie przepis (tym bardziej, ze pomidorowka to jedna z moich ulubionych zup:)
OdpowiedzUsuń