Kolejny spontaniczny wypiek i jednocześnie bardzo smaczny chlebek. Miękki, lekko słodki. I ten kształt!:) Ja zmniejszyłam ilość miodu, by pasował i do wędliny. Można upiec w foremce albo zapleść jak chałkę. Przepis znalazłam tu. Yummy!
180 g ciepłej wody
7 g drożdży instant lub 14 g świeżych
1 łyżeczka cukru pudru
360 g maślanki
30 g stopionego masła
2 łyżki miodu
1 łyżka soli
765 g mąki pszennej
Dodatkowo
1 jajko z łyżką mleka
2 łyżki sezamu lub maku
Jeśli używamy świeżych drożdży rozkruszamy je w miseczce, dodajemy wodę i cukier puder. Mieszamy i odstawiamy na 10-15 minut, by zaczęły pracować.
Do miski wlewamy maślankę, stopione masło i miód oraz drożdże instant, jeśli tych używamy. Mieszamy, wlewamy zaczyn, dodajemy sól i stopniowo wsypujemy mąkę, by otrzymać lekko lepkie ciasto. Całość wyrabiamy przez około 6-7 minut. Gotowe ciasto wkładamy do natłuszczonej miski i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.
Ciasto odgazowujemy, dzielimy na 2 części, a każdą z nich na 6 porcji, z których formujemy 6 wałeczków. Zaplatamy z nich chałkę (u mnie totalny freestyle), zawijamy, by powstały okrągłe bochenki. Przekładamy na blachę z pergaminem, przykrywamy ściereczką i ostawiamy do rośnięcia na 30-40 minut.
Wyrośnięte bochenki smarujemy roztrzepanym jajkiem wymieszanym z mlekiem (ja smaruję samym mlekiem), posypujemy sezamem/makiem po wierzchu. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 190 stopni przez około 40 minut. Studzimy na kratce.
chyba nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiac swoimi chlebowymi wypiekami
OdpowiedzUsuńa ja nie przestanę Ci zazdrościc
pięknie go zaplotłaś!
Też widziałam ten przepis, ale w końcu skusiłam się na bułeczki ;) No ale teraz na pewno nadrobię zaległości.. Pięknie i smakowicie wygląda!
OdpowiedzUsuńAsiejko, wielkie dzięki za te miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńAliveo, bardzo polecam!
cudny
OdpowiedzUsuńJejku, gdybym ja miała możliwości tylu spontanicznych wypieków... Byłabym w niebie! I w dodatku gdyby jeszcze tak pięknie mi wychodziły... ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Alu, dziękuję!
OdpowiedzUsuńOliwio, maślanka nie mogła się zmarnować;)
Dziękuję i pozdrawiam!