Kanelbullar

wtorek, 8 września 2009

Kanelbullar


Trzeba było się za prezent kurkowy odwdzięczyć, postanowiłam więc upiec kanelbullar - szwedzkie bułeczki cynamonowe, które już od długiego czasu za mną chodziły. Postanowiłam poszukać przepisu u źródła i znalazłam - na forum Polonii w Szwecji. Ładne mi wyszły te ślimaczki:) W cieście wyczuwalny jest smak kardamonu, a do tego cynamonowe nadziejnie. Pyszne!
PS. Mój przepis wygrał w konkursie Amiki zorganizowanym na blogu Sweet spoon


Składniki na około 40 bułeczek
Składniki na ciasto:
500 ml mleka
120 g miękkiego masła
40 g świeżych drożdży
120 g cukru
1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki mielonego kardamonu
780 g mąki pszennej
Składniki na nadzienie:
50 g roztopionego masła
5 łyżek cukru
3 łyżki cynamonu

Dodatkowo:
jajko roztrzepane z łyżką wody
cukier biały lub brązowy
Z drożdży, łyżki cukru i 50 ml ciepłego mleka robimy zaczyn, wszystko dokładnie mieszamy, przykrywamy i odstawiamy na 20 minut.
Mąkę, masło, cukier, sól, kardamon, mleko oraz zaczyn umieszczamy w misce i miksujemy lub wyrabiamy ręką. Ciasto ma byc gładkie i odklejać się od ścianek miski. Wyrobione ciasto przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinę, by wyrosło.


Gotowe ciasto wykładamy na stolnicę i dzielimy je na 2 części. Z każdej wałkujemy placek o wymiarach 40x45 cm. Smarujemy placek połową masy otrzymanej z roztopionego masła, cukru i cynamonu. Zostawiamy odrobinę odstępu od brzegów ciasta, by masa nie wylała się przy zwijaniu. Zwijamy ciasto w rulon i tniemy je na plasterki o grubości 3.5-4 cm. Tak samo postępujemy z druga porcją ciasta. Otrzymane ślimaczki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do rośnięcia w ciepłe miejsce na około 30 minut.


Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Bułeczki smarujemy roztrzepanym jajkiem z wodą i posypujemy cukrem. Wstawiamy do nagrzanego wstawiamy piekarnika i pieczemy 15-20 minut, aż wierzch będzie złocisty.

14 komentarzy

  1. Oj wyprzedziłaś mnie :D
    Mam je w planach już od dłuższego czasu I nijak nie mam jak ich wcisnąć! :)
    Bardzo chciałam dotrzeć do oryginalnego przepisu no i mam podany jak na tacy!
    Buzia!

    e.

    OdpowiedzUsuń
  2. ładne te Twoje ślimaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiscie sliczne :) Musza pieknie pachniec cynamonem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pysznie wygladaja :) :)mozna jedna buleczke do kawki poprosic???
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Polko, przepis ponoć sprawdzony. Brat, który zawodowo zajmuje się Szwecją, stwierdził, że sa prawie identyczne, jak oryginał, więc ze spokojnym sumieniem przepis polecam:)

    Paulino, dziękuję, miło mi, że Ci sie podobają.

    Majko, oj pachną, pachną:)

    Gosiu, chętnie bym Ci podrzuciła, ale boję się, że jak się do nich zbliżę, to wylądują w moim brzuszku, zamiast u Ciebie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. napewno upiekę, wyglądają świetnie i zapach cynamonu już mnie kusi

    OdpowiedzUsuń
  7. szkoda, że ja nie mogę Ci czegoś podarować
    z chęcią chciałabym 'być odwdzięczona' takimi ślimaczkami
    połączenie kardamonu i cynamonu bardzo działa na moje zmysły

    i w dodatku szwedzkie..
    cały niemal rok uczyłam się języka szwedzkiego,
    więc z chęcią zjadłabym ichnią bułęczkę

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam je! Szczegolnie jesienia / zima, jak juz sie robi chlodniej za oknem, uwielbiam ten smak cieplych, pachnacych kardamonem i cynamonem buleczek. Slicznie wygladaja te Twoje slimaczki!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Asieju, chętnie Ci upiekę, bo sprawianie radości innym, tym co ugotuję, bardzo cieszy moje serducho. Tylko znając pocztę i prędkość dostarczania przesyłek, to lepszym rozwiązaniem będzie, jak zrobisz je sama, bo zanim do Ciebie dotrą, to już nie będą takie smaczne. No i zapach cynamonu i kardamonu roznoszący się po kuchni..:)

    Bea, oj tak, zgadzam się całkowicie. Jedną bułeczkę zjadłam ze szklanką mleka i pomyślałam, że na zimowe wieczory w fotelu pod kocykiem będą idealne:) Dziękuję i pozdrawiam Cię również:)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie beda bez szklaneczki mleka ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniale te Twoje buleczki!;) super propozycja na skandynawska, slodka przekaske!:)
    pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam pytanko:) Jakie te bułeczki są na następny dzień? Czy wysychają? Jadę do Irlandii a moi znajomi byliby zachwyceni gdybym im jakieś słodkości przywiozła, dlatego muszę je piec dzień wcześniej...;/

    OdpowiedzUsuń
  13. Justin&Dorothy, gdyby zrobić je wieczorem, na następny dzień będą ok. One z wierzchu są takie bardziej "chrupiące" a w środku mięciutkie. Ewentualnie może udałoby się zagnieść ciasto wieczorem, na noc wstawić je do lodówki na pierwsze rośnięcie, a rano dokończyć? Wtedy byłyby gorące jeszcze w Irlandii:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!